Ostatnio dodane - Kr Kryminalna
Wyróżnienie
Portal 100lattemu.pl został wyróżniony tytułem Złotej Strony Miesiąca „Wprost"
Kronika kryminalna
Do mieszkania radcy magistratu Zygmunta Siemka włamano się wczoraj i skradziono ubrań wartości 200 kor. - P. Józefowi Jastrzębskiemu skradziono podczas jazdy tramwajem zegarek z złotym łańcuszkiem wartości 100 koron. - Również jakiś rzezimieszek ograbił z pieniędzy drzemiącego na plantach Stefana Bonikowskiego.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 15-07-1914
Bergam, 13.7 – T. A. P. - Niejaki Pianetta w miejscowości Camerato – Kornelio wystrzałem z fuzji zabił lekarza a następnie księdza, który był u chorej jego matki. Później wtargnął do domu sekretarza gminy, zabił go i jego córkę, poczem, wybiegłszy w pole, zastrzelił służącego gminnego i pracujących tam dwóch włościan. Pianetta ukrył się w górach. Poszukuje go oddział karabinjerów.
Kurjer Poranny, 14-07-1914
Kraków, 18 lipca.
Zaledwie w kilka godzin po zamordowaniu robotnika Piotra Sali, odkryto mordercę, a to dzięki energicznemu śledztwu kom. pol. dra Dobrowolskiego. Wykryci przez psa policyjnego towarzysze Sali, Jan Orzechowski i Tomasz Wikłak, zeznali iż zamordowanego odprowadzał szeregowiec 100 pp. Dr. Dobrowolski udał się na kopiec Kościuszki, do koszar i tam podłuższem śledztwie w kierunku wykrycia zbrodniarza, spowodował aresztowanie 23-letniego Antoniego Łaciaka, rodem z Frysztatu ze Śląska. Podczas badania Łaciok wypierał się zbrodni, ale gdy znaleziono przy nim portmonetkę z 60 koronami — własność zamordowanego Sali — i pokrwawione mankiety, przyznał się do winy.
W osadzie Ekaterynówce, okręgu taganroskiego, znajduje się filia urzędu pocztowego, obsługująca dość znaczny rejon. Filją tą zarządza urzędnik Andrejenko. Włościanie, otrzymujący korespondencję za pośrednictwem p. A. są wprost przez niego steroryzowani. Andrejenko opodatkował wszystkich i bez złożenia „prezentu" nie zwykł wydawać listów.
Kurier Zagłębia donosi o zagadkowej zbrodni, której ofiarą padł 6-letni chłopczyk. Straszny ten wypadek wskazuje, jak należy strzedz dzieci przed zetknięciem z wszelkiego rodzaju włóczęgami.
W poniedziałek 22. czerwca zamieszkały przy rodzicach (ulica Nowopogońska) Tadzio Dobosz wyszedł o godzinie pół do 6. na podwórze, żeby się pobawić. Jakież było zaniepokojenie, a potem przerażenie rodziców, gdy chłopiec już się nie pokazał. Dano ogłoszenie do gazet, zawiadomiono policję — wszystko napróżno, chłopiec przepadł.