Ostatnio dodane - Kr Kryminalna
Popularne - Kr Kryminalna
Wyróżnienie
Portal 100lattemu.pl został wyróżniony tytułem Złotej Strony Miesiąca „Wprost"
Brudna sprawa.
Wczoraj zapadł po pięciodniowych rozprawach w Bytomiu przed Izba karną po zniesieniu pierwszego, ponowny wyrok w głośnej sprawie żyda Samuela Lubelskiego, oskarżonego o handel żywym towarem, rajfurstwo i przekupstwo; bliżej informuje o tem poniższa wiadomość:
Bytom, 3. lipca. Wczoraj po ukończeniu postępowania dowodowego prokurator Tzscheutschler wygłosił dwugodzinne plaidoyer, w którem oświadczył, że oskarżenie o handel żywym towarem nie da się podtrzymać. Natomiast w całej pełni udowodniono Lubelskiemu, że przeprowadzał do Argientyny dziewczyny, które wiedziały, że udają się tam do domów publicznych, i z tego robił proceder.
Za rajfurstwo więc wnosi przeciw oskarżonemu o karę najwyższą 5 lat więzienia i 6000 mk. grzywny. Za przekupstwo wnosi o rok i 6 miesięcy więzienia, a za występek przeciw ustawie emigracyjnej o 3 miesiace więzienia i 6000 mk. grzywny. Wszystkie te kary prokurator prosi połątezyć w 6 lat więzienia i 12.000 mk. grzywny.
W rezultacie zapadł wyrok, skazujący Lubelskiego za rajfurstwo i przekupstwo i za wykroczenie przeciw ustawie o wychodźtwie na trzy lata i 6 miesięcy więzienia i 12.000 marek grzywny.
Zasądzony karę co do przekupstwa przyjmuje, natomiast z powodu skazania za owe inne przestępstwa zamierza wnieść ponownie o rewizję do Sądu Rzeszy.
Pierwszy wyrok, jaki zapadł w lutym, opiewał na 9 lat domu karnego i 12 000 marek grzywny.
Tego rodzaju przestępstwa i procesy, jak i Lubelskiego, uwypuklają w sposób nader wyrazisty cała moralna gangrenę, jaka toczy jednostki, grające w tych wstrętnych sprawach role głównych „bohaterów", a zarazem rzucają jaskrawe światło na zgniłą atmosferę, która stanowi tło i otoczenie—niejako kulisy i pomniejszych współaktorów — tych obrzydliwych tragiedji. Lecz cóż, przecież takie rzeczy dzieją się pono stale i we wszelkich społeczeństwach, nie można więc wysnuwać specjalnie w tym wypadku żadnych wniosków uogólniających w jakimkolwiek kierunku.
Zdaniem naszem, takie stawianie kwestji byłoby błędnem; sprawa Lubelskiego nie rozegrała się bowiem w Rosji lub w jakiem innem „dzikiem" państwie, lecz w przysłowiowem państwie bojaźni Bożej i dobrych obyczajów, a Lubelski uprawiał niecny swój proceder lata całe bezkarnie. Trzeba tylko czytywać szowinistyczna prasę niemiecka, jak z nietajoną bynajmniej radościc wyraża się np. o różnych procesach sensacyjnych we Francji, stawiając ja jako pierwowzór wszelkiego zepsucia; przecież nawet pewien prokurator w swem oskarżeniu przestrzegał sędziów, by nie wydawali wyroku uwalniającego i nie stwarzali warunków, jakle panują we Francji. Tak się powtarza w Prusiech na każdym kroku i wszędzie: mówią nam o tem już w szkole, czytamy to w pismach niemieckich, w tym sensie wypowiadają się uczeni niemieccy, ministrowie i posłowie w ciałach ustawodawczych. I to ciągle powtarzanie tych oklepanych a bałamutnych frazesów podziałało i na nas sugiestywnie tak, że wielu z nas gotowych wierzyć i twierdzić, że Niemcy są istotnie ojczyzna i prawzorem dobrych obyczajów a wszędzie indziej szerzy się zgnilizna.
Być może, iż do pewnego stopnia było tak jeszcze przed laty, ale dzisiaj stanowczo „coś się popsuto w państwie pruskiem". Trudno nam wymieniać te wszystkie szkaradzieństwa, jakie się mnożę w Niemczech od lat szeregu — choćby od procesu Eulenburga i towarzyszy. Zgnilizna, jaka się ujawnia ma za podłoże wykroczenia bynajmniej nietylko przeciwko moralności seksualnej, ale gnieździ się we wszelkich dziedzinach życia i podrywa zasady, któremi niemcy szczycili się szczególnie, że przypomnimy tylko z ostatnich miesięcy proces koloński, w którym udowodniono niektórym urzędnikom policyjnym łapownictwo, dalej sprawę Kruppa a ostatecznie szacherkę orderami i tytułami, obie ostatnie sprawy wydobyte na światło dzienne przez posta socjalistycznego Liebknechta. Zdaje się, że toczący się obecnie proces przeciwko Róży Luksemburg w sprawie poniewierali w wojsku, jakie uogólniała — według aktu oskarżenia —podsądna, dostarczy nowego a niemniej jaskrawego materiału. To wszystko nie przeszkadza, jak powiedzieliśmy wyżej, do głoszenia wszędzie przez szowinistów niemieckich, że Niemcy są nadal „krajem bojaźni Bożej i dobrych obyczajów". By zaś sugiestja w tym kierunku działała tem pewniej, szkaluje się inne narody, jak szczególnie nas, czego mieliśmy świeżo tak znamienny przykład na wystawie w Malmo, gdzie wystawiono ową budę z napisem: „Polnische Wirtschaft".
A może i to lepiej, że niemcy łudzą się ciągle, że są narodem najcnotliwszym pod każdym względem? — Podobno przebudzenie się ze złudzeń do sromotnej rzeczywistości jest — nader bolesne j szkodliwe.
Kurjer Poznański, 04-07-1914